W Fantastyce Orbitowski polecił film Freaks, więc obejrzałem. Dobry, chociaż trochę trwa zanim się rozkręci, więc może z początku znużyć. Ale warto dotrwać do końca. Obraz przedstawia świat, gdzie pojawili się ludzie z nadnaturalnymi umiejętnościami. Są oni śmiertelnie niebezpieczni, więc od razu wzbudzają strach, a rząd ściga ich jak wściekłe psy.
Ja też jestem w stanie zabijać, oczywiście na mniejszą skalę, ale jednak tego nie robię. Terrorystom również nie trzeba nadnaturalnych zdolności, wystarczy jedynie determinacja i trochę planowania.
Nie o naszym kraju, a o gazecie. Długo się przed nią wzbraniałem, bo wydawała mi się za bardzo prawicowa. I rzeczywiście, wydawała mi się. Rzetelne przedstawienie faktów. Ciekawe tematy. Bez pudelkowości jaka denerwuje w Gazecie Wyborczej. Cena trochę odstrasza, ale za jakość się płaci. Czytam już od paru miesięcy i na razie mi się nie znudziła. A ja się szybko nudzę.
Jednak jest parę zgrzytów. Pierwszy to reklamy. Dobra, niech będą przy darmowym dostępie.
Pamiętam, że przed rozpoczęciem pracy na infolinii przeszedłem gruntowne szkolenie, gdzie szczególny nacisk przykładano do tego jak mam rozmawiać z klientem. Jaki powinien być ton, jakich słów nie używać itp. Ostatnio coraz częściej zauważam, że standardy w tym zawodzie spadły straszliwie.
Zadzwoniła do mnie pani z pewnej sieci komórkowej, której abonentem, obecnie, jestem. Oczywiście dzwoniła z ofertą. Gdy powiedziałem jej, że jestem w trakcie zmiany operatora, pani spytała o powód. Nie pasowało mi, że z 20 GB internetu po skończonej umowie zrobią mi 14.
Znam pewną firmę, która non-stop trąbi jak ważna jest innowacyjność. Zachęca pracowników, żeby byli innowacyjni. Organizuje hackatony, szkolenia, pogadanki, itd.. Wszystko fajnie wygląda na papierze, bo powstaje wokół tego masa artykułów promocyjnych, ale rzeczywistość jest już zgoła inna.
Ostatnio, aby oszczędzić na drogi licencjach, firma postanowiła zabrać części swoich pracowników pewien znany program do edycji dokumentów. Wielu się to nie spodobało. Po długich dyskusjach stanęło na tym, że tak naprawdę jedyna funkcjonalność jaką ludzie potrzebują z płatnej wersji, to możliwość łączenia kilku plików w jeden.
I kropka. Tyle powinno wystarczyć. Ale widać rządzący tego nie rozumieją. Jeśli obywatel uczestniczy w legalnej demonstracji nikt nie ma prawa zrobić mu krzywdy. Ba, nawet jeśli uczestniczy w nielegalnej, też. Policja powinna go wtedy zatrzymać za łamanie prawa, ale nikt nie ma prawa na nim przeprowadzać samosądów. I nie ważne czego dotyczy demonstracja. Powinno to dotyczyć wszystkich, bez wyjątku. Także tych panów, którzy niedawno tak bohatersko pobili demonstrującą kobietę. Jeśli będą kiedyś uczestniczyć w legalnym zgromadzeniu, to włos im nie może spaść z głowy.
Jest sobie kreskówka “Shimmer i Shine”, raczej dla dziewczynek, ale mój syn także ją lubi. W każdym odcinku postaci śpiewają piosenkę, o tym że wszystko da się naprawić. Jak się nie udało, to próbuj dalej. Ogólnie bardzo pozytywny przekaz. Ale…
Nie wszystko da się naprawić. Nie każdy da ci drugą szansę, a co dopiero trzecią i dalszą. Wie to każdy dorosły, który kiedykolwiek pracował. Ja rozumiem, że to jest dla dzieci.
Zgodnie z przesłaniem powyższej piosenki należy zniszczyć bezpodstawną nienawiść. Zawężyłem, bo w pełni nienawiści wytępić się nie da. Nawet nie wiem, czy bez niej da się być w pełni człowiekiem.
Gdy ktoś ci skrzywdził psa, kota, dziecko, żonę, matkę itd. Nawet jeśli skrzywdził kogoś kto jest ci obojętny. Nawet jak ci zarysował samochód. Masz prawo go nienawidzić. Może nie jest to pozytywne uczucie i zazwyczaj do niczego dobrego nie prowadzi.
Niedawno czytałem jak jedna pani żaliła się na twitterze, że jak ona krytykuje kod innych programistów, to stara się dociec w jakim kontekście myślał jego autor. Bo być może ona czegoś nie rozumie i on ma jednak rację. Pochwalam takie podejście. Natomiast, gdy ją krytykują inni (wyraźnie zaznaczone, że męscy) programiści, to piszą jedynie “błąd” i odrzucają cały kod. Bez dociekania co nią kierowało, że poszła właśnie tą drogą.
Przypomniało mi to jak, kiedy jeszcze miałem coś takiego jak czas wolny, tłumaczyłem napisy do filmów TEDa.
Czytałem ostatnio artykuł, w którym oburzony autor nie rozumiał dlaczego prawicowcy uważają media z zagranicznym właścicielem/kapitałem za nieobiektywne. A odpowiedź jest prosta, bo sądzą po sobie. Prawicowe gazety i TVP trąbią jak im PiS poda nuty. Oczywiste więc jest, że dla człowieka, który czerpie informacje z tych mediów, media gdzie właścicielem jest zagraniczna firma będą tworzyć informacje pod interesy danej firmy, tudzież państwa. I pewnie czasem tak jest. Nie dajmy się jednak zwariować.
Nowy serial na HBO, pomyślałem, sprawdzę. Tytuł nie za bardzo mi się podoba, bo taki za bardzo amerykański. Dodatkowo ściągnięty z piosenki Streets, która zresztą w serialu występuje. Pierwsze pięć minut również mnie nie zachęciło. Jakiś taki pompatyczny, dziwny. Ale potem było już tylko lepiej.
Na powyższym filmiku widzicie Pioruna, jedną z postaci z serialu. W dodatku, jedną z lepiej napisanych postaci. Ale to nie dziwne, bo odtwarza go reżyser i scenarzysta, więc dla siebie wziął to co najlepsze:) Piorun jest tak autentyczny, że aż boli.