Posts

Już nie

Kiedyś myślałem, że pisanie dobrych dialogów to wielka sztuka. Dziś też tak uważam i niestety nadal się tego nie nauczyłem, przykład poniżej. To już prawie rok odkąd opuściliśmy kontynent, który ponownie zyskał miano starego. Zawsze planowałem, że jeśli to gówno znowu się zacznie, to zabieram stąd moją rodzinę w pierwszych dniach. Nigdy nie należałem do ludzi, którzy liczyli na szczęście. Może dlatego, że zazwyczaj miałem pecha. Zwłaszcza jeśli chodziło o spotykanie złych ludzi.

Noc oczyszczenia a ekonomia

Kiedyś bardzo chciałem obejrzeć Noc oczyszczenia i to pomimo polskiego tłumaczenia tytułu. Szczerze mówiąc polski tytuł poznałem dopiero niedawno, wcześniej żyłem w błogiej nieświadomości. W końcu to “dzieło” zobaczyłem i… No mogło być gorzej, ale i tak było słabo. A Ethan Hawke dopisał kolejny obraz do serii swoich niepowodzeń, kiedyś to był aktor… Nie o tym jednak chciałem. Niedawno obejrzałem recenzję Noc oczyszczenia: Anarchia, tak druga część, autorstwa Dakanna. Polecam przy okazji jego nowy kanał Tylko Kino.

Źle trafiłeś koleś

Kiedyś myślałem, że nie umiem pisać. Ale jako że bardzo to lubię, to ciągle pisałem tylko do tzw. szuflady, żeby nie razić publiki. Dziś nadal tak uważam, ale już się nie wstydzę. To przychodzi wraz ze starością. Poniżej próbka, męczycie się na własną odpowiedzialność. Strasznie mnie dziś bolała głowa. Znowu te fagasy w pracy mieli milion nowych, głupich pomysłów. Tak się dzieje jak w firmie docenia się tylko tych co najgłośniej krzyczą.

Książka

Kiedyś powiedziałem mojemu kumplowi, że chciałbym kiedyś napisać książkę. Na pytanie jaką, odpowiedziałem jakąkolwiek. Po jakimś czasie zorientowałem się, że musiałem wtedy wypaść jak Staszek. Ale nigdy tego nie sprostowałem. Tu muszę wyjaśnić, kim jest Staszek. Kiedyś pracowałem w dość dużej firmie, która swoją siedzibę miała w Stanach, a w Polsce tak zwane low cost center. Chociaż nazywanie tego w ten sposób było zakazane i jeden kolega nawet stracił przez to pracę, ale to temat na innego posta.

Pisanie jako hobby

Kiedyś myślałem, że ktoś kto naprawdę umie pisać, traktuje to jako hobby. Być może jest to prawdą. Dziś jednak jestem bliższy wolnorynkowej definicji, kto naprawdę umie pisać ten z tego żyje. Gdyż tylko jeśli jesteś w czymś bardzo dobry, to ktoś będzie za to chciał zapłacić. Można gdybać, że jest to bardziej skomplikowane. Bo na przykład blogerzy nie dostają pieniędzy od czytelników. Ale otrzymują je od reklamodawców, a bez czytelników nie byłoby reklam.