Ekonomia, rzecz trudna

Kiedyś, jeszcze w szkole średniej, sprzedałem komputer. Kupiła go znajoma rodziny. Był on oczywiście używany. Wszystko było jednak sprawne, niektóre części jeszcze na gwarancji. Zgodziła się na cenę, transakcja zakończona. Tak mi się wydawało. Minęło parę dni i zadzwonił telefon. To była jej córka. Która najpierw mnie zwyzywała, a później kazała zabierać “ten złom” i oddawać pieniądze, bo jej kolega powiedział że złoży tańszy i lepszy. Możliwe. Ale transakcja została zawarta. Sprzęt w porządku, żadnych wad. Kupująca była dorosła, ja nie. O co chodzi?

Ostatnio na Allegro widziałem komentarz “W sumie wszystko w porządku, ale znalazłam taniej w innym miejscu i czuję się oszukana”. Dlaczego? Czy ktoś coś zataił? Czy wykryto wadę ukrytą? Nie. Po prostu gdzieś jest taniej.

Innym razem wymieniałem gry. Musiałem czekać jakieś 10 minut, bo sprzedawca rozmawiał z klientem, który wrzeszczał na niego, bo został oszukany. Otóż znalazł grę, którą kupił, taniej na Allegro. No ludzie.

Z nieco innej strony. Dawno temu czytałem artykuł o kobiecie, która prowadziła agencję pracy w Holandii. Była to Polka, która zatrudniała Polaków. Pewnego razu policja musiała ją i jej męża odbijać z biura, bo pracownicy chcieli ich zlinczować. Otóż jeden z nich włamał się do biura wcześniej i przejrzał faktury. Oczywiście poczuł się oszukany, bo agencja zarobiła na jego pracy znacznie więcej niż on. Ludzie nigdy nie zrozumieją podstaw działania rynku.

Czy świat zwariował? Czy ludzie naprawdę są tak totalnie głupi, że nie rozumieją jak działa ekonomia? A może tylko pojawiła się cała masa chamów, którym coraz więcej udaje się wykrzyczeć. Próbują więc swoich sił gdzie się da.