Prawo ojca

W filmie Cela z 2000 roku jest scena, w której kobieta walcząca o życie zaczyna wołać ojca, błagać go o pomoc. Wszystko to nagrywa psychopata, który uwięził ją w pomieszczeniu, które powoli wypełnia się wodą. Jako ojciec podczas oglądania cały czas myślałem, że jej ojciec nie powinien tego nigdy zobaczyć. Bo jedyną reakcją na coś takiego jest strzelenie sobie w łeb. Nie ma nic gorszego niż zawieść swoje dziecko, kiedy najbardziej cię potrzebuje. Tak sądzę, bo na szczęście nie dane mi było tego doświadczyć. I mam nadzieję, że zostanie mi to oszczędzone.

Od razu też pomyślałem o wszystkich tych filmach w stylu Prawa Ojca z Kondratem. Jasne. Gnoje, którzy skrzywdzili twoje dziecko powinni zostać ukarani. A nawet wyeliminowani ze społeczeństwa. Jednak dla ciebie i twojego dziecka nic to już nie zmieni. Niczego to nie naprawi. Nie zapewni nawet zamknięcia, czy spokoju. Tak myślę.

Niektórzy ludzie potrzebują zemsty. I być może im ona rzeczywiście zapewnia spokój. To czego jednak potrzebuje społeczeństwo to sprawiedliwość. System kar taki, żeby ludzie zastanowili się trzy razy zanim zrobią coś złego. I system ścigania tak sprawny, że większość zbrodni jest karana. Ale tak nigdy nie będzie, bo ludzie reagują emocjonalnie. Co zresztą jest naturalne. Zamiast domagać się poprawy niedziałającego systemu. Dają się wodzić ludziom, którzy grają na ich nienawiści. Nie widząc, tudzież nie chcąc widzieć, że to do niczego nie prowadzi.