Zapomnienie

Ostatnio czytałem artykuł o I Wojnie Światowej i byłem w szoku, gdy zdałem sobie sprawę jak mało wiem o tym konflikcie. Kiedyś powiedziałem swojej żonie, że będę opowiadał naszym dzieciom to co wiem o II Wojnie Światowej. Tak żeby pamięć pozostała. Obawiam się bowiem, że jak zapomnimy o tym jaki to był koszmar, to pozwolimy by się powtórzył.

Łatwo jest jednak strugać mądralę, a z drugiej strony być ignorantem. Poprzednia wojna była też straszna, tragiczna dla wielu. A jednak tak łatwo o niej zapomniałem. Czy tak samo będzie z moimi dziećmi?

Moja babcia, która przeżyła to piekło raczej już nie opowie o nim swoim prawnukom. Czy bez naocznych świadków będzie to nadal tak wstrząsające. Czy może mój syn będzie o tym czytał tak samo jak ja czytałem o bitwach rycerskich. Ciekawe i emocjonujące, ale zbyt odległe by można sobie wyobrazić otaczającą je tragedię i cierpienie.

Oczywiście mamy muzeum w Oświęcimiu, jest Majdanek. I pewnie, a przynajmniej mam taką nadzieję, będą istniały za 10-15 lat. Ale czy dla młodych będą znaczyć to samo. Już dla wielu z mojego pokolenia miejsca te nie znaczą nic. Wiadomo, że wiele zależy od wychowania, ale czy ja będę w stanie tego dokonać?